Saturday, 17 October 2015
Thursday, 15 October 2015
Po czym odsunęła trzydrzwiową szafę, zdjęła z gwoździa wiszący za nią obraz ‘Świętego Archibalda nawracającego pogan wśród borówek’, opukała ścianę, wyjęła zeń kilka luźnych cegieł, odsłoniła kasę pancerną firmy Schmidt und Pinkerton, otworzyła ją posiłkując się stetoskopem, zestawem wytrychów i trzydziestocyfrową sekwencją sekretnego kodu zapisanego na dnie doniczki z paprotką i wreszcie z wnętrza kasy wyjęła kasetkę, którą otworzyła kluczem ukrytym w biustonoszu. W kasetce siedział niedożywiony krasnoludek, który miał w kieszeni zaklejoną kopertę, a w kopercie kartkę złożoną osiem razy. Na tej kartce ktoś drobnym drukiem i od końca napisał: ‘W poniedziałki przynosimy z a b a w e c z k i.’
Wiem, co myślicie, ale przecież nie uderzę krasnoludka!
Nie obiję go za to, że treść przekazu jest nieścisła (w które poniedziałki, jakie tfu!z a b a w e c z k i), ani nie zdejmę mu rajtek przez głowę, tylko dlatego, że ktoś uznał, że dzień z a b a w e c z k i jest dla wszystkich tak oczywisty, jak dzień kobiet, wypłaty lub sądu ostatecznego.
Wiem, co myślicie, ale przecież nie uderzę krasnoludka!
Nie obiję go za to, że treść przekazu jest nieścisła (w które poniedziałki, jakie tfu!z a b a w e c z k i), ani nie zdejmę mu rajtek przez głowę, tylko dlatego, że ktoś uznał, że dzień z a b a w e c z k i jest dla wszystkich tak oczywisty, jak dzień kobiet, wypłaty lub sądu ostatecznego.
jez
Ludwik Jerzy Kern
Przyszły do fryzjera dwa jeże.
- Niech nam pan powie, panie fryzjerze,
Jakie się teraz nosi fryzury?
-Hm... jedni się czeszą po prostu do góry,
Drudzy znowu z przedziałkiem,
A inni golą się aż do skóry
I chodzą bez włosów całkiem.
Niektórzy czeszą się jak Włosi...
- A grzywki?
- Grzywki też się nosi.
- A loczki?
- Loczki można także.
- A pukle?
- Nosi się, a jakże.
- A fale?
- Z wolna powracają.
-A baczki?
- Rzadko, lecz bywają.
- A czy na jeża ktoś się czesze?
- O, prosze panów, całe rzesze.
- A pan uważa, że to modne?
- Nie tylko modne, lecz i wygodne.
- Więc nas nie trzeba dzisiaj strzyc?
- Moim zdaniem, nic a nic.
- To niech pan chociaż, wie pan, tak z bliska,
Wodą kolońską nas trochę popryska.
- Pf!...Pf!...Pf!...
- Dziękujemy za to spryskanie.
Do widzenia!
- Moje uszanowanie!
Przyszły do fryzjera dwa jeże.
- Niech nam pan powie, panie fryzjerze,
Jakie się teraz nosi fryzury?
-Hm... jedni się czeszą po prostu do góry,
Drudzy znowu z przedziałkiem,
A inni golą się aż do skóry
I chodzą bez włosów całkiem.
Niektórzy czeszą się jak Włosi...
- A grzywki?
- Grzywki też się nosi.
- A loczki?
- Loczki można także.
- A pukle?
- Nosi się, a jakże.
- A fale?
- Z wolna powracają.
-A baczki?
- Rzadko, lecz bywają.
- A czy na jeża ktoś się czesze?
- O, prosze panów, całe rzesze.
- A pan uważa, że to modne?
- Nie tylko modne, lecz i wygodne.
- Więc nas nie trzeba dzisiaj strzyc?
- Moim zdaniem, nic a nic.
- To niech pan chociaż, wie pan, tak z bliska,
Wodą kolońską nas trochę popryska.
- Pf!...Pf!...Pf!...
- Dziękujemy za to spryskanie.
Do widzenia!
- Moje uszanowanie!
Subscribe to:
Comments (Atom)
