Friday, 23 August 2013

sposób

na przedłużenie wieczoru - gdy wypucowana, ułożona  w puch, wygłaskana i wycałowana woła magiczne PUPU!
A my lecimy, nogi sobie łamiemy, co by Małe na czas usiadło na toalecie. Szczęśliwi bo woła. A to żart taki. Co by posiedzieć, poczytać, podumać, pozwlekać.

Głodowała cały dzień, najprawdopodobniej, bo cały wieczór jadła.
Lunch przyschnięty w tym chleb razowy, chleb owocowy, kiełbaska, szynka. A zaraz po tym obiad - zupę pomidorową z makaronem, ziemniaki, bitka wołowa, brokuły i znowu makaron bez dodatków, winogrona i jabłka połowę. Po piętnastu minutach wróciła do makaronu.
Wszystko wyjedzone do ostatniego okrucha.

No comments:

Post a Comment